Klasa A: Kaszubia Studzienice - Magic Niezabyszewo 4-2

Klasa A: Kaszubia Studzienice - Magic Niezabyszewo 4-2

W niedzielę Kaszubia Studzienice podejmowała na własnym stadionie drużynę Magica Niezabyszewo. Jesienią padł remis 1-1. Jest to zespół, który nam nie leży. Wszyscy przed meczem wiedzieli, że czeka nas trudne spotkanie. Początek rozpoczął się od ataków gości. Nasi zawodnicy zaczęli nerwowo. Z upływem czasu graliśmy coraz pewniej i lepiej od przeciwników. Dopiero w 29 min przekonaliśmy się o tym, Marcin Stoltman dośrodkował piłkę z rzutu rożnego prosto na głowę do Tomasza Zaborowskiego, który zdobywa bramkę nie dając szans bramkarzowi gości. Cztery minuty później znów Marcin Stoltman wrzuca piłkę z rzutu rożnego, tym razem udało mu się zdobyć gola bezpośrednio i wygrywamy  2-0. Do przerwy już się nic nie zmieniło. W drugiej części spotkania wydawało się, że Kaszubia będzie spokojnie kontrolować spotkanie, niestety zbyt słabe podanie Tomasza Zaborowskiego do Józefa Peli, zakończyło się faulem naszego bramkarza i rzutem karnym dla Magica. Jedenastkę na bramkę zamienił Mateusz Breszka. W 60 min Tomasz Zaborowski spóźnił się do piłki i sfaulował zawodnika  z Niezabyszewa, w konsekwencji dostał drugą żółtą kartkę w tym spotkaniu i musiał opuścić boisko. Od tego momentu zrobiło się nerwowo. W 75 min Michał Borzyszkowski w polu karnym zamiast w piłkę trafił w zawodnika z Niezabyszewa i sędzia wskazał ponownie na jedenasty metr. Dawid Szymański podchodzi do piłki, strzela, jednak Józef Pela broni, niestety przy dobitce  nie miał już szans i mamy 2-2. Na kolejną bramkę nie musieliśmy długo czekać, już dwie minuty później Marcin Przytuła zagrywa futbolówkę w pole karne, obrońcy się mijają, odnalazł się  tam Artur Dargas, i wychodzimy na prowadzenie 3-2. Końcówka była bardzo nerwowa. Dopiero w doliczonym czasie gry Klaudiusz Szultka debiutujący w pierwszej drużynie, uderzył z dystansu, bramkarz sparował piłkę, do której pierwszy podbiegł Marcin Przytuła i tym samym ustalił wynik spotkani 4-2.

Wypowiedź trenera Pawła Gostomskiego:

Było to na prawdę trudne spotkanie dla naszego zespołu. Popełniliśmy niepotrzebne błędy w drugiej części gry, które kosztowały nas utratą dwóch bramek, na szczęście udało nam się szybko odpowiedzieć, co było kluczowym momentem tego pojedynku. Cieszę się, że w końcu posiadam wyrównaną kadrę, zmiany dużo wniosły na boisko.

Skład:

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości