Sokół Wyczechy - Kaszubia Studzienice 2-1

Sokół Wyczechy Gospodarze	2:1	Kaszubia Studzienice Goście
21' Rafał Soldatke br. samobójcza 86' Łukasz Kościan	15.05.2016 16:00 Czarne 90' Widzów: 50	80' Tomasz Zaborowski asystaDamian Wajs

Relacja: W niedzielę o godzinie 16:00 Kaszubia Studzienice rozgrywała mecz ligowy z Sokołem Wyczechy. Spotkanie odbywało się w Czarnym, ze względu na remont boiska w Wyczechach. Początek spotkania należał dla zawodników Sokoła. Przez pierwsze 20 min nie potrafiliśmy wyjść z własnej połowy. Efektem tego była bramka w 21 min. zawodnik gospodarzy dorzucał piłkę z rzutu rożnego i nie porozumienie między naszym bramkarzem i Rafałem Soldatke, który umieścił piłkę pechowo we własnej bramce. Od tego momentu zawodnicy ze Studzienic zaczęli grać bardziej odważniej i dominować spychając zespół z Wyczech do defensywy. W 30 min świetną okazję na zdobycie wyrównującej bramki miał Marcin Przytuła, niestety w sytuacji sam na sam uderzył piłką w bramkarza gospodarzy. Dwukrotnie blisko zdobycia bramki był Rafał Soldatke, jednak jego strzały z głowy po rzutach rożnych poleciały minimalnie obok bramki. Pierwsza część spotkania kończy się wynikiem 1-0. Druga połowa to wyrównana walka z obu stron. Zawodnicy Sokoła stworzyli sobie kilka świetnych okazji na zdobycie bramki. Zespół Kaszubi również groźnie atakował. Najlepszą sytuację na wyrównanie miał Wiktor Gierdalski, któremu Damian Wajs wycofał piłkę na dziesiąty metr, Wici uderzył bez zawahania z pierwszej piłki, jednak świetnie zachował się obrońca Sokoła rzucając się na nią niczym bramkarz, tylko wybijając piłkę barkiem. W 70 min. Michał Borzyszkowski próbował zaskoczyć bramkarza i uderzył z 25 m, zabrakło odrobinkę szczęścia futbolówka poleciała kilka centymetrów nad poprzeczką. W 80 min. Damian Wajs wykonuje rzut rożny, piłka poleciała prosto na głowę do Tomasza Zaborowskiego, który umieścił ją w siatce. Wielka radość naszych zawodników. Oby dwa zespoły w końcówce spotkania rzuciły się do ataków próbując odwrócić przebieg meczu na swoją korzyść. Pechowa 86 min. dla naszej drużyny. Najbardziej wyróżniający się na boisku Łukasz Kościan znalazł się nieupilnowany w polu karnym i dorzucona piłka trafiła prosto do niego, Łukasz bez zawahania uderzył kozłującą futbolówkę z półwoleja, nasz bramkarz Józef Pela nawet nie drgnął będąc bez szans w tej sytuacji. Ostatnie minuty Kaszubia próbowała odzyskać straty jednak nam się nie udało. Wynik spotkania zakończył się wynikiem 2-1 dla Sokoła. Za tydzień w niedzielę spotkanie u nas na stadionie z wiceliderem MKS Debrzno o godzinie 13:00. Wszystkich kibiców zapraszamy.

Wypowiedź trenera: Na początku spotkania gospodarze nas przycisnęli, jednak później nasz zespół się przebudził i zepchnęliśmy zespół Sokoła do defensywy. Natomiast druga część spotkania była bardzo wyrównana. Zostaje mały niedosyt mogliśmy śmiało zremisować, ale taki jest futbol nie zawsze wszystko wychodzi po naszej myśli. Muszę pochwalić zawodników mimo porażki. Wszyscy w tym spotkaniu włożyli dużo serca, nikt nie odpuszczał co mogło się na prawdę podobać.