MKS Debrzno - Kaszubia Studzienice 5-1
![MKS Debrzno - Kaszubia Studzienice 5-1](https://static.futbolowo.pl/assets/870/2/e/94b675c7f67d1f0af0d0f93e97070ca50bab6a.png)
Kaszubia przyjechała na mecz w trzynastu. Józef Pela pierwszy raz wyciągał piłkę z siatki w 6. minucie. Arbiter Mariusz Hoppe za zagranie futbolówki ręką przez Tomasza Pawelskiego podyktował rzut karny, który bez problemu wykorzystał Patryk Klejdysz. Wcześniej, bo w 2 min. obie strony mogły wyjść na prowadzenie. Bramce Sławomira Słonki najpierw po kiksie Macieja Domańskiego zagroził Michał Borzyszkowski, a po drugiej stronie boiska Lica obsłużył dobrym podaniem Szymona Malmona, lecz "Digi" przestrzelił.
Wynik 1:0 utrzymywał się długo, ponad pół godziny. W tym czasie przewaga MKS-u nie podlegała dyskusji, podobnie jak... nieskuteczność. Gospodarze razili brakiem precyzji, bo debrznianie faktycznie marnowali "setkę" za "setką". Dowody? W 9 min. Władyczak podał do P. Klejdysza, potem uderzał Krystian Szostek. W 12 min. Sz. Malmon spudłował z bliska po ładnej akcji Szostka. W 17 min. okazję zaprzepaścił P. Klejdysz, po 60 sekundach naciskany Sz. Malmon mając przed sobą pustą bramkę strzelił obok niej... W 22 min. dobra próba Michała Pacholika i po rykoszecie od obrońcy rzut rożny. W 26 min. źle przyjął futbolówkę P. Klejdysz i okazję sam na sam diabli wzięli, a w 29 min. jeden z najefektowniejszych ataków debrznian. Zaczął Sebastian Stalka, futbolówka wędrowała jak po sznurku przez Licę, Szostka i dotarła do Sz. Malmona, którego strzał głową był niestety nieudany. Oprócz tego w 31 min. próbował z ostrego kąta Szostek po swoim dynamicznym wejściu prawą flanką, ale Józef Pela zbił piłkę na słupek i egzekwowaliśmy jedynie następnego kornera.
W 38. minucie. do bramki trafił aktywny Sz. Malmon. Do przerwy jeszcze trzykrotnie MKS mógł poprawić rezultat. W 41 min. płaski, minimalnie niecelny strzał Szostka, w 44 min. dogranie Szostka do "Kleja" i uderzenie wprost w Józefa Pelę z pięciu metrów, z kolei w trzeciej minucie doliczonego czasu znowu w głównej roli Szostek i... Pacholik, który posłał "gałę" ponad poprzeczkę, choć wszyscy widzieli ją już w celu.
W II połowie obraz gry bliźniaczo podobny. Premierowy kwadrans nie obfitował w ciekawe wydarzenia, ale... i tak przyniósł dwa gole. W 57 min. po szkolnym błędzie obrońcy mocno strzelił do bramki P. Klejdysz, a w 60 min. po zagraniu P. Klejdysza z dużą swobodą ograł rywala i bez skrupułów wykończył akcję Pacholik. Zawody były definitywnie rozstrzygnięte, a gra "siadła". Studzieniczanie nie byli za bardzo w stanie podjąć wyrównanej walki.
Na listę strzelców dwa razy mógł się wpisać rezerwowy Błażej Borucki. Najpierw po podaniu Szostka w 67 min. uderzył dobrze, ale obrońca zdążył ze skutecznym wślizgiem i uratował zespół Kaszubii, potem w 87 min. po znakomitym podaniu Szostka nie trafił do "pustaka"... Wykazał się W. Taras. Wojtek trochę nazbyt lekceważąco potraktował w 73 min. Jakuba Pelę, w konsekwencji musiał się mocno natrudzić, aby zablokować Borzyszkowskiego. Później, w 78. minucie, bez kłopotu chwycił piłkę po strzale Mariusza Lewińskiego. Był jednak bezradny, gdy ładnie przymierzył z narożnika szesnastki Borzyszkowski w 80 min. i przyjezdni zdobyli wówczas honorową bramkę.
Podrażnieni emkaesiacy szybko ripostowali, a swój dobry występ ukoronował przedniej urody golem Szostek. W 83 min. zagrywał Sz. Malmon, Krystian podciągnął z piłką kilkanaście metrów i huknął w przeciwległy róg poza zasięgiem Józefa Peli. Mecz kończy się wynikiem 5-1 dla MKS-u.
Komentarze